Dwuosobowy zespół streetworkerów, „pedagogów ulicy”, wyruszył w teren Starego Miasta. Iza i Damian, bo tak przedstawiają się napotkanym rozmówcom, codziennie odwiedzają podwórka, place, klatki i bramy, rozpoznając miejsca, w których dzieci i młodzież spędzają czas. Poznając ich potrzeby i problemy, starają się wszelkimi dostępnymi ścieżkami pomóc im w odkrywaniu i rozwijaniu ich potencjału.
Beata Cichoń: Nazwa streetworker brzmi dość obco. Co oznacza?
Damian Noga: Streetworking jest przede wszystkim pracą z ludźmi „na ulicy”, w ich środowisku, czyli tam, gdzie na co dzień przebywają i gdzie czują się bezpiecznie. Opiera się na działaniu tu i teraz, dając możliwość szybkiej reakcji na występującą potrzebę lub problem.
Izabela Żłobińska: Streetworker pomaga bezpośrednio w miejscu przebywania osoby, do której kieruje pomoc, czyli np. w pustostanie, na podwórku czy w bramie. Szczególnie ważne jest to, że wsparcie opiera się na zbudowanej relacji i zaufaniu. To działanie bez przymusu, w którym podstawą są naturalne więzi, jakie tworzą się między ludźmi. Streetworking w naszym odczuciu to przede wszystkim bycie dobrymi pedagogami. To uświadamianie, że obecny stan nie jest sytuacją naturalną i niezmienną oraz pokazywanie, w jaki sposób można tę sytuację poprawić. Jako streetworkerzy pytamy i słuchamy, informujemy i motywujemy – wszystko to w atmosferze szacunku do człowieka i gotowości do towarzyszenia mu w poszukiwaniu rozwiązań.
DN: A gdy sytuacja tego wymaga – interweniujemy, bo najważniejsze jest to, żeby człowiekowi skutecznie pomóc. W swojej pracy staramy się wykorzystać wszystkie dostępne zasoby – instytucje, organizacje i służby, jak również własne zainteresowania i mocne strony. Będziemy pomagać dzieciom, z którymi się spotykamy w odkryciu ich twórczego potencjału. Tak, aby mogły same się przekonać, jak wiele mogą osiągnąć dzięki swojej pracy.
BC: Czym zajmują się streetworkerzy na częstochowskim Starym Mieście? Gdzie możemy ich spotkać?
IŻ: Nasze działania to część składowa projektu „Stare Miasto-Nowe Życie”, współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej, którego realizacja zlecona została przez Gminę Miasto Częstochowa Fundacji Chrześcijańskiej „Adullam”. Działania prowadzimy na terenie dzielnicy Stare Miasto, koncentrując się na pracy z dziećmi i młodzieżą w miejscach, w których najczęściej spędzają czas, tam gdzie chętnie przebywają i gdzie czują się bezpiecznie. Z różnych względów dzieciaki nie potrafią radzić sobie z problemami, wyzwaniami i otaczającą rzeczywistością. Często wybierają drogę na skróty, sięgają po używki, wpadają w nieodpowiednie towarzystwo. Wszystko to prowadzi do nawarstwiających się problemów w ich życiu, z których pomagamy im się wydostać.
DN: Ważną rolę odgrywa współpraca z instytucjami i organizacjami, które mają wpływ na losy dzieci lub świadczą specjalistyczną pomoc dziecku i rodzinie, tj. szkoły, świetlice, straż miejska. Naszym zadaniem jest zainteresowanie dzieci takimi formami spędzania wolnego czasu, które będą rozwijać je pod kątem własnego potencjału, konstruktywnego radzenia sobie z problemami i szacunku do drugiego człowieka. Form, które czasem są zupełnie innych od tych, które znają ze swoich domów.
IŻ: Dziecko, to również jego rodzina. Chcemy uczyć dzieci, że każda sytuacja, która je dotyka ma również pozytywną stronę, i że zawsze wokół nas znajdują się osoby, które mogą pomóc. Są też miejsca, w których dzieci mogą zjeść ciepły posiłek, odrobić lekcje, spotkać innych młodych ludzi i super spędzić czas. Jednym z takich miejsc jest np. świetlica „Życie poza szkołą” działająca przy ul. Krakowskiej 34.
DN: Na osoby w potrzebie staramy się patrzeć szeroko. Jeśli spotykamy osoby starsze lub bezdomne wymagające pomocy zawsze udzielamy informacji i kierujemy do miejsc, w których mogą uzyskać wsparcie specjalistów.
BC: Jakiej wiedzy i doświadczenia potrzebujecie w codziennej pracy z dziećmi, jak taka praca przebiega?
DN: Przede wszystkim trzeba lubić to, co się robi. Trzeba być otwartym i szczerym w swoich działaniach, bo dzieci wyczują każdą fałszywą nutę i sztuczność w naszym zachowaniu.
IŻ: Trzeba mieć doświadczenie w pracy z dziećmi. Wielu sytuacji nie jesteśmy w stanie przewidzieć, a doświadczenie pomaga na nie odpowiednio zareagować. Dobrze być otwartym na nowe pomysły i lubić działać w sposób twórczy, nieszablonowy. Istotna jest tolerancja na odmienność postaw, poglądów i opinii oraz radzenie sobie z własnymi słabościami.
DN: Swoje działania zaczynamy od poznania miejsc, zdiagnozowania głównych problemów, które tam występują. Następnie musimy podjąć działania, które będą najbardziej skuteczne w sytuacji dziecka, z którym pracujemy.
IŻ: Aby zdobyć zaufanie dzieci i poznać ich problemy potrzebny jest czas. Dlatego nasze działania muszą być długofalowe i zindywidualizowane. Muszą być również elastyczne, ponieważ sytuacja dziecka często się zmienia.
BC: Z jakimi problemami najczęściej się spotykacie?
IŻ: Pierwszy kontakt to często nieufność i rezerwa ze strony dzieciaków oraz ich otoczenia. Jedni są bardziej otwarci, inni zaś potrzebują dużo czasu, aby się przekonać i zaufać. A gdy brakuje zaufania ciężko jest skutecznie pomagać. W naszej pracy nie liczą się spektakularne sukcesy – radość przynoszą małe zmiany i małe rzeczy, ale robione z wielkim sercem. Idziemy do przodu małymi kroczkami. Ważne jest, aby nie zniechęcać się napotkanymi niepowodzeniami.
BC: Czy zajmowanie się dziećmi w potrzebie to dla Was praca, misja, czy powołanie?
DN: Streetworking musi łączyć w sobie wszystkie te elementy. Wpisuje się w pewien styl życia, który pozytywnie wpływa na relację z dziećmi i młodzieżą.
BC: Co dla częstochowskich streetworkerów pracujących z dziećmi i młodzieżą stanowi największe wzywanie?
IŻ: W dzisiejszych czasach praca streetworkera łączy się często z kontaktem z osobami pod wpływem różnych środków odurzających. Dopalacze, narkotyki, alkohol są bardzo łatwo dostępne i już bardzo młodzi ludzie zaczynają po nie sięgać.
DN: Często trudno przewidzieć reakcje na te substancje, a tym samym odpowiednio zareagować. W takiej sytuacji błąd może mieć nieodwracalne konsekwencje. Warto więc ciągle kształcić się w temacie walki z uzależnieniami.
BC: W jaki sposób radzicie sobie ze stresem i ciężarem problemów Waszych podopiecznych?
DN: Bardzo istotny jest zgrany zespół streetworkerów. Osoby te powinny się wzajemnie wspierać i uzupełniać w działaniu.
IŻ: By móc skutecznie pomagać innym, trzeba w sobie przerabiać trudne sytuacje, korzystać ze wsparcia innych osób – to oczyszcza i pomaga odnajdywać się w problemowych sytuacjach. Dobrze mieć odskocznię w postaci hobby, własnych zainteresowań, które niwelują stres i pozwalają się zregenerować. Warto również opierać się na doświadczeniu innych specjalistów oraz mieć wsparcie w całym zespole – partnersko działa się najlepiej!