Ponad 30 kotów patrzy teraz ze ścian Galerii Pasji w Adullam. Patrzy tak, jak koty lubią najbardziej – z wysoka. Wszystkie uwieczniła na zdjęciach Joanna Sidorowicz, a z nią – pięcioro zwycięzców konkursu fotograficznego towarzyszącego wystawie „Kota strofa”.
Wystawa została otwarta 17 lutego, czyli dokładnie w Dzień Kota. Prace Joanny Sidorowicz zawisły na ścianach i stanęły na sztalugach. Najmniejsze, w postaci pakietów odbitek, zajęły regał: można sobie było je brać na pamiątkę.

To koty z Podlasia, z Bułgarii i Chorwacji, z Maroka. Te pierwsze mają za tło ściany i okiennice drewnianych domków, te drugie – okoliczności przyrody, kot marokański – egzotyczną mozaikę na podłodze.

Oczywiście najwięcej miejsca zajmują zwierzaki ze Starego Miasta w Częstochowie. Wtulają się we wnęki okien i drzwi, patrzą przez popękane szyby pustostanów. Wielu obiektów, na tle których pozowały, dziś już nie ma.
– Na przykład tych niebieskich drzwi – pokazywała autorka. – A ta zielona ściana jest teraz różowa. Pamiętam, jak robiłam to zdjęcie. Weszłam do jednej z kamienic przy Starym Rynku. Zaniosło mnie na pierwsze piętro. Patrzę, a tam ta zieleń na ścianie… I to zielone krzesło, jak od kompletu. A na krześle grubo tkany materiał i na tym wszystkim kot.

Uczestnicy wernisażu podziwiali, dopytywali o okoliczności powstania zdjęć, poszły w ruch aparaty fotograficzne w telefonach.
– Tak naprawdę to ja bardziej wolę psy – wyznała w którymś momencie artystka. W deklarację mało kto uwierzył, skoro miała na włosach przepaskę w kształcie kocich uszu z czarnej koronki.

Wystawie towarzyszył konkurs fotograficzny „Kota strofa”. Trzeba było przysłać własne zdjęcia kotów. Kapituła konkursowa wyłoniła pięć z około stu nadesłanych prac. Nagrodą było zaproszenie do udziału w wystawie Joanny Sidorowicz. Zdjęcia Grażyny Hankiewicz, Moniki Kowalczyk, Wiktorii Lipy, Wioletty Rzepy i Łukasza Włodarczyka można oglądać przy wejściu do galerii.