Na Wigilię do fundacji Adullam przychodzą zwykle ci, dla których „nie było miejsca w gospodzie”. To głównie osoby w kryzysie ubóstwa czy bezdomności albo w zaawansowanym wieku. – Również samotne, jak ja – mówił jeden z naszych gości.
Tegoroczna Wigilia zgromadziła w Adullam około pół tysiąca różnych osób spragnionych świątecznego ciepła. Zaczęliśmy świętowanie 24 grudnia, równiutko o godz. 12. Były życzenia od władz miasta reprezentowanych przez wiceprezydenta Częstochowy Ryszarda Stefaniaka i od prezes zarządu fundacji
Elżbiety Ferenc, były tradycyjne potrawy i kolędy.


Nasza jadalnia jest co prawda zbyt mała, by wszyscy pomieścili się razem, ale – choć na raty – każdy
znalazł swoje miejsce przy stole.

Każdy uczestnik naszej Wigilii dostał też przy wyjściu paczkę żywnościową ze świątecznymi
przysmakami, przeznaczonymi głównie na wieczerzę. Było ich – jak tradycja każe – dwanaście.
Pakowaliśmy je przez pół dnia: od pierogów i kapusty z grochem zaczynając, przez foremkę pasztetu,
śledzia w oliwie czy kawałek makowca, na kostce masła i bochenku chleba kończąc.

Jak zwykle pracownikom fundacji pomagał, kto żyw – jej przyjaciele, członkowie Partnerstwa na rzecz
Aktywności Lokalnej „Stare Miasto – Nowe Życie” oraz wolontariusze. To oni aktywnie wsparli nas przy
kompletowaniu paczek, a w dzień Wigilii podawali do stołów.

Wszystkim serdecznie dziękujemy. Wszystkim życzymy Wesołych Świąt!

