– Widzę! Widzę! – rozległy się nagle okrzyki na podwórku Adullam. Wybiegła na nie gromada dzieci wpatrzona w… pudełka po butach skierowane ku niebu. I nie były to żadne psikusy tylko poważna lekcja optyki i fotografii.
W fundacji Adullam na dzieci i młodzież czekają różne zajęcia, m.in. w ramach programu Nowe FIO. Ich uczestnicy poznają tajniki robienia zdjęć i opowiadania historii za pomocą fotografii. Lekcji udzielają im Robert i Mateusz Nawrotowie z firmy RM Group, która działa w branży fotograficznej i filmowej.
8 października zorganizowali dzieciom ćwiczenia praktyczne z optyki. Rezultat? Nie było przechodnia na ul. Krakowskiej, który by się nie obejrzał.
Ale po kolei.
– Gdzie tak biegniecie? – chciały wiedzieć ciocie z fundacji, gdy grupa dzieci przemknęła przez podwórze Adullam ku sali zajęć.
– Robić własne aparaty fotograficzne!

Okazało się, że do produkcji potrzebna jest matowa folia z biurowych koszulek na dokumenty, taśma izolacyjna i nożyczki. I – co najważniejsze – pudełko (magazyn obuwia fundacji błyskawicznie ogołocono z opakowań tego typu).
Potem nauczyciele z RM Group w każdym pudełku wycięli okienko, które dzieci starannie zalepiły folią. A na koniec w ściance naprzeciwko okienka robiło się niewielką dziurkę. I już, gotowe!

– To ma być aparat fotograficzny? – kręcili nosami chłopcy.
– Jego pierwowzór. Nazywa się camera obscura. Używano jej już bardzo dawno – tłumaczył Robert Nawrot.
– Ale tu nic nie widać!
– Popatrz przez folię na coś dobrze oświetlonego. Światło musi wpadać przez dziurkę.
Pudełka błyskawicznie skierowały się ku oknom. I nagle jak ktoś nie krzyknie: – Jest!
Chwilę później dzieciaki wyskoczyły na dwór, by meldować po kolei: – Ja widzę! I ja!




A potem nastąpiły ćwiczenia z optyki na chodniku przed siedzibą fundacji. Każdy ich uczestnik został nakryty czarną peleryną, by obraz w pudełku był wyraźniejszy. Wypatrzono w ten sposób szkołę po przeciwnej stronie ulicy, katedrę, drzewo, autobus i rowerzystkę z pieskiem w koszyku na kierownicy. Robert Nawrot musiał tylko wyjaśniać, dlaczego każdy z obrazów jest do góry nogami.
Dzieci z pudełkami przy oczach, po kolei nakrywane czarną płachtą, wzbudziły wśród przechodniów i kierowców nie lada sensację. Wyjaśniamy więc wszystkim, że nie były to żadne psikusy tylko takie same eksperymenty naukowe, jakie swego czasu przeprowadzali Euklides, Leonardo da Vinci, a podobno nawet sam Kopernik.
Następne zajęcia już w czwartek. Ciekawe, co na nich będzie. Może robienie soczewek podług instrukcji Juliusza Verne’a?



