Normalni ludzie jeszcze żyją latem, robią powidła albo karierę zawodową. A co się dzieje teraz w Adullam? Trwa gorączkowe przeszukiwanie magazynu pod hasłem: „Czy ktoś widział wieloryba?”. 
Bo wieloryb jest ważny. Ma wielką rolę do zagrania w tegorocznej akcji „Mikołaj z ulicy Krakowskiej”. 
Tak, dobrze widzicie. Z początkiem września zaczęliśmy przygotowania do grudniowego święta dzieci z niepełnosprawnościami, z wykluczenia społecznego i ze świetlic socjoterapeutycznych. Co roku są one naszymi gośćmi, obdarowywanymi przez potężnego starca w czerwonym płaszczu. Biorą też udział w wielkiej zabawie, tańczą, śpiewają, podrzucają balony, wypijają morze gorącego kakao zagryzając pierniczkiem.
Są szczęśliwe.
Do tej pory odwiedzały naszą chatkę Mikołaja dzieci z Częstochowy oraz gmin Mykanów i Konopiska. W ubiegłym roku było ich ponad tysiąc. Teraz planujemy wypad również do Opatowa. Będzie się działo.
Ale na razie trwają poszukiwania wieloryba. I kostiumów cyrkowych. Potem zaczniemy szykować program artystyczny. A na koniec kompletować prezenty i słodycze do paczek. Te powinny być przynajmniej tak samo pękate jak w zeszłym roku, bo powtórzymy akcję „Dzielę się”. Do każdego prezentu dołączona zostanie pusta torebka; trzeba do niej włożyć coś ze swojej paczki i ofiarować komuś, kto niczego nie dostał. Może to być kolega z klasy albo starsza pani sąsiadka. Chodzi o uświadomienie dzieciom, że mikołajki to czas dawania, a dawanie jest cenniejsze niż tylko branie.
A jakie będą prezenty? Może książki, a może jakieś gry? Żeby można było spędzić z rodzicami zimowy wieczór przy głośnej lekturze albo wspólnym grzybobraniu. Bo drugą najważniejszą rzeczą jest dom, rodzina, przeżyte razem chwile.
Jeśli tęsknicie za Mikołajem, zaglądajcie na tę stronę. Znajdziecie na niej relacje z przygotowań do największego święta w Adullam.